środa, 31 lipca 2013

1. "Emigracja do Rzeszowa, Żyła by się uśmiał, bułki, zaczynam cos nowego".

Gdańsk, 28 września 2012, mieszkanie Lilki, godz. 10:30

Ubrania porozrzucane po moim pokoju, blond istota potykająca się o przedmioty leżące na podłodze i wykrzykująca do mnie jakieś straszne rzeczy, babcia Zosia dokładająca kolejne słoiki ogórków do torby, a w tym wszystkim ja opychająca się popcornem. Dzisiaj opuszczam mój kochany Gdańsk i zaczynam nowy rozdział w życiu. Dostałam się na studia dziennikarskie w Rzeszowie i moja radość sięga nieba. Jestem w niebo wzięta jak Kubiak w Japonii <if you know what I mean>.
- All the single ladies, now put your hands up! - wydarłam się jak nienormalna przeciągając się na kanapie. 
- Ja ci dam pucio henzap - zbeształa mnie Gośka. - Pakuj manatki, nie mamy czasu - moja przyjaciółka to taka spięta jest, nie ogarniam.
- Idę do X fajtersów - Igłą Szyte się ogląda <cwaniak>.
- Hę? - spytała jakże inteligentnie ma blond przyjaciółka.
- Ja już jestem gotowa, nie złość się, bo to piękności szkodzi.
- Jesteś pewna, że spakowałaś wszystko? Dokumenty, pastę do zębów, telefon? - Małgorzacie kończyła się cierpliwość. Biedna Gosia.
- Yyy telefon...Nie. - blondynka zmroziła mnie wzrokiem. - Mam go w ręku - wyszczerzyłam się.
- Nie. mam. do. ciebie. siły. - Gosia opadła na kanapę obok mnie.
- Liluś, kochanie moje. Bądź tam grzeczna, ucz się pilnie i  dzwoń dziecko, dzwoń często. - babcia ze łzami w oczach ściskała mnie, aż poczułam wczorajszy obiad w żołądku.
- Spokojnie, babciu. Rzeszów jest tylko...na drugim końcu Polski. - jak zwykle palnęłam coś zanim pomyślałam. I ja chcę zostać dziennikarką...hahahaha. Żyła by się uśmiał. 
- Ach Lilcia, pamiętaj, że jak ci będzie tam źle to zawsze możesz do mnie wrócić. - babcia przyjrzała mi się dokładnie.
- Dzięki babciu. My chyba będziemy już się zbierać, bo wkrótce przyjedzie pociąg. Do usłyszenia, uważaj na siebie! - pomachałam tej przemiłej, starszej kobiecie i wraz z przyjaciółką opuściłam mieszkanie.  

                  "Podróż życia, może zacząć się tuż za pro­giem włas­ne­go domu" 

- A wiesz, że siatkarze... - i tak oto zaczęłam zasypywać Gośkę kolejnymi newsami z siatkarskiego świata. - ...no i fajnie to wygląda. - zakończyłam wywód filozoficzny po 20 minutach.
- Przez całą drogę paplałaś mi o transferach, PlusLidze, stacji paliw Orlen, żeby na końcu uświadomić mi, że Nowakowski fajnie wyszedł na reklamie bułki?! - dziewczyna wykonała tzw. facepalm.
- To nie jest taka zwykła bułka...- już chyba domyślacie się co Gosia musiała znosić przez kolejne pół godziny. Tak, mnie. Mą skromną osobę.


W pociągu, godz. 18.36
 
Meczę się w przedziale z jakimś facetem czytającym poezję Kochanowskiego, Gośką, która przytrzasnęła mnie nogami i śpi w najlepsze oraz dwoma kobietami w średnim wieku zaciekle prowadzącymi konwersację między sobą. Oto jej fragment:
- Wie pani, ja to tylko w tych eklologicznych sklepach kupuję.
- Chyba ekologicznych. 
- Zwał jak zwał. W telewizji mówią, że to zdrowo jest i modnie to kupuję. - Odezwała się kobitka z plastikowa reklamówką w rękach.
- Ja to na rynek jeżdżę. Bo taniej, a jajka pierwsza klasa. 
- A ziemniaki jak podrożały!  Ja to mówię do mojego "Stefan idziemy stąd, od Krysi kupimy z 5 kg. taniej"
AHA.
Boże, za co?! Przecież byłam grzeczna (no chyba nie). Wyciągnęłam z torby słuchawki i zamknęłam oczy. Zatonęłam w piosence cicho podśpiewując i uśmiechając się do siebie. 
"In the night the stormy night she'll close her eyes
In the night the stormy night away she'd fly
And dreams of
Para-para-paradise"
Jeszcze tylko kilka godzin. Jedna noc. Zacznę coś nowego w starych ukochanych trampkach. Może poznam nowych przyjaciół? Jednego jestem pewna. Nie pozwolę, aby ktoś zniszczył moje marzenia.
_________________________________________________________________________________
 No cześć :D

Miałam dodać jeśli pojawi się komentarz, ale co mi tam. Nie mogłam się powstrzymać.
Lila dopiero się rozkręca. Zobaczycie na co ją stać jak znajdzie się w Rzeszowie :D  Początek trochę niemrawy, ale jakoś trzeba zacząć. Uff, mam to za sobą.
  Kolejny wkrótce, może pojutrze.     
Tymczasem pozdrawiam czytelniczki i czekam na jakiś znak waszej aktywności na tym blogu ;*

Ciao.
 
Wszystkie linki otwierają się w nowym oknie.
                                                                                                                   FromVolleyland