Gdańsk, 28 września 2012, mieszkanie Lilki, godz. 10:30
Ubrania porozrzucane po moim pokoju, blond istota potykająca się o przedmioty leżące na podłodze i wykrzykująca do mnie jakieś straszne rzeczy, babcia Zosia dokładająca kolejne słoiki ogórków do torby, a w tym wszystkim ja opychająca się popcornem. Dzisiaj opuszczam mój kochany Gdańsk i zaczynam nowy rozdział w życiu. Dostałam się na studia dziennikarskie w Rzeszowie i moja radość sięga nieba. Jestem w niebo wzięta jak Kubiak w Japonii <if you know what I mean>.
- All the single ladies, now put your hands up! - wydarłam się jak nienormalna przeciągając się na kanapie. - Ja ci dam pucio henzap - zbeształa mnie Gośka. - Pakuj manatki, nie mamy czasu - moja przyjaciółka to taka spięta jest, nie ogarniam.
- Idę do X fajtersów - Igłą Szyte się ogląda <cwaniak>.
- Hę? - spytała jakże inteligentnie ma blond przyjaciółka.
- Ja już jestem gotowa, nie złość się, bo to piękności szkodzi.
- Jesteś pewna, że spakowałaś wszystko? Dokumenty, pastę do zębów, telefon? - Małgorzacie kończyła się cierpliwość. Biedna Gosia.
- Yyy telefon...Nie. - blondynka zmroziła mnie wzrokiem. - Mam go w ręku - wyszczerzyłam się.
- Nie. mam. do. ciebie. siły. - Gosia opadła na kanapę obok mnie.
- Liluś, kochanie moje. Bądź tam grzeczna, ucz się pilnie i dzwoń dziecko, dzwoń często. - babcia ze łzami w oczach ściskała mnie, aż poczułam wczorajszy obiad w żołądku.
- Spokojnie, babciu. Rzeszów jest tylko...na drugim końcu Polski. - jak zwykle palnęłam coś zanim pomyślałam. I ja chcę zostać dziennikarką...hahahaha. Żyła by się uśmiał.
- Ach Lilcia, pamiętaj, że jak ci będzie tam źle to zawsze możesz do mnie wrócić. - babcia przyjrzała mi się dokładnie.
- Dzięki babciu. My chyba będziemy już się zbierać, bo wkrótce przyjedzie pociąg. Do usłyszenia, uważaj na siebie! - pomachałam tej przemiłej, starszej kobiecie i wraz z przyjaciółką opuściłam mieszkanie.
"Podróż życia, może zacząć się tuż za progiem własnego domu"
- A wiesz, że siatkarze... - i tak oto zaczęłam zasypywać Gośkę kolejnymi newsami z siatkarskiego świata. - ...no i fajnie to wygląda. - zakończyłam wywód filozoficzny po 20 minutach.
- Przez całą drogę paplałaś mi o transferach, PlusLidze, stacji paliw Orlen, żeby na końcu uświadomić mi, że Nowakowski fajnie wyszedł na reklamie bułki?! - dziewczyna wykonała tzw. facepalm.
- To nie jest taka zwykła bułka...- już chyba domyślacie się co Gosia musiała znosić przez kolejne pół godziny. Tak, mnie. Mą skromną osobę.
W pociągu, godz. 18.36
Meczę się w przedziale z jakimś facetem czytającym poezję Kochanowskiego, Gośką, która przytrzasnęła mnie nogami i śpi w najlepsze oraz dwoma kobietami w średnim wieku zaciekle prowadzącymi konwersację między sobą. Oto jej fragment:
- Wie pani, ja to tylko w tych eklologicznych sklepach kupuję.
- Chyba ekologicznych.
- Zwał jak zwał. W telewizji mówią, że to zdrowo jest i modnie to kupuję. - Odezwała się kobitka z plastikowa reklamówką w rękach.
- Ja to na rynek jeżdżę. Bo taniej, a jajka pierwsza klasa.
- A ziemniaki jak podrożały! Ja to mówię do mojego "Stefan idziemy stąd, od Krysi kupimy z 5 kg. taniej"
AHA.
Boże, za co?! Przecież byłam grzeczna (no chyba nie). Wyciągnęłam z torby słuchawki i zamknęłam oczy. Zatonęłam w piosence cicho podśpiewując i uśmiechając się do siebie.
Jeszcze tylko kilka godzin. Jedna noc. Zacznę coś nowego w starych ukochanych trampkach. Może poznam nowych przyjaciół? Jednego jestem pewna. Nie pozwolę, aby ktoś zniszczył moje marzenia."In the night the stormy night she'll close her eyes
In the night the stormy night away she'd fly
And dreams of
Para-para-paradise"
_________________________________________________________________________________
No cześć :D
Miałam dodać jeśli pojawi się komentarz, ale co mi tam. Nie mogłam się powstrzymać.
Lila dopiero się rozkręca. Zobaczycie na co ją stać jak znajdzie się w Rzeszowie :D Początek trochę niemrawy, ale jakoś trzeba zacząć. Uff, mam to za sobą.
Kolejny wkrótce, może pojutrze.
Tymczasem pozdrawiam czytelniczki i czekam na jakiś znak waszej aktywności na tym blogu ;*
Ciao.
Wszystkie linki otwierają się w nowym oknie.
FromVolleyland