środa, 7 sierpnia 2013

4. "Mecz, udało się, smutam bo Jastrzębie przegrywa".

2 październik, Uniwersytet Rzeszowski

Dzisiaj jest mój dzień. Pokażę na co mnie stać. Udowodnię trenerowi, że potrafię grać w siatkówkę. 
Poranek minął mi szybko w miłym towarzystwie Kamila, z którym się zakolegowałam. Koleś ma niezłe jazdy. Na 'komunikacji społecznej' cały czas cisnął sucharami. Nie pytajcie o czym mówiła pani profesor, bo nie słuchałam. Przyznaję się bez bicia.
Na wychowaniu fizycznym zostaliśmy podzieleni na dwie drużyny. Dziwne było to, że składy były takie same jak wczoraj...
Mecz się zaczął. "Tutaj trzeba o każdy punkt walczyć i o każdy punkt „gryźć parkiet” ze wszystkich sił. Tutaj trzeba zawsze dawać z siebie wszystko."

z innej perspektywy, trybuny

- Ta szatynka w czarnej koszulce nieźle radzi sobie z zagrywką - stwierdził Andrzej Skolimowski, trener juniorów Asseco Resovii Rzeszów, kiedy Lila zdobyła punkt asem serwisowym. - Ale teraz pokaż mi tą, o której opowiadałeś...
- Jakby ci to powiedzieć.. ta szatynka w czarnej koszulce, która ma serię asów serwisowych to właśnie Liliana Wyrwał. 
"We watch it happen over there
And then just turn it off"

powrót do perspektywy Lilki

Trener Buszko zarządził 3 minuty przerwy, po niestety przegranym przez nas secie 23:25. Udało mi się zdobyć 4 punkty asami serwisowymi, ale przeciwnik okazał się lepszy.
- Słuchajcie, musimy dać z siebie wszystko. Mamy przewagę setową. Ten ostatni będzie nasz - zobaczyłam, że moja drużyna jest już zmęczona i nie zbyt pali się do gry. - Ludzie! Współpracujmy! Co się z wami dzieje? - zdenerwowałam się.
- Zmienili atakującego, z Wolkowskim nie mamy szans. Ty wiesz, że on gra już prawie zawodowo? - odezwał się Kamil upijając łyk wody.
- Ale nas jest szóstka, a u nich jeden Wolkowski. Trzymajmy się razem, nie poddawajmy się i grajmy w końcu jako zespół. To nie lekkoatletyka. Razem pracujemy na wygraną - starałam się zmotywować kolegów.
- Wygramy to. Razem - powiedziała Anka i wróciliśmy na parkiet.
Stałam na swojej pozycji, czyli przy prawej antence. Zaczynamy zabawę.
Zagrywają przeciwnicy, u nas perfekcyjne przyjęcie, niezła wystawa Anki do mnie i zbicie. Punkt dla nas. Zagrywa Kamil, dobre przyjęcie u rywali, świetna wystawa rozgrywającego na prawy atak i ... Wolkowski zablokowany przeze mnie i Marcina!
Gra toczyła się dalej, a emocje rosły. Prowadziliśmy 3 punktami i coraz bardziej się nakręcaliśmy. Kamil niedokładnie przyjmuje potężny atak Wolkowskiego, Anka wystawia do mnie i wykonuję siatkarskiego gwoździa. Taka tam odpowiedź, która prawie dosłownie wryła Wolkowskiego w parkiet. xd
Piłka meczowa dla nas. Marcin zagrał flotem, więc przyjmujący spokojnie odebrał zagrywkę. Dobre przyjęcie to i dobra kontra. Ale my wcale nie puszczamy tej piłki, przyjmujemy. Anka rozgrywa do mnie, a ja wykonuję plas. Udało się, wygraliśmy!

  " We must stand together
There's no givin in
Hand in hand forever
That's when we all win "

z innej perspektywy, trybuny

- Brawo, brawo. Wykonała plas. I po tym można poznać rasową atakującą - powiedział Skolimowski kiwając głową z uznaniem. 
- Andrzeju zapraszam cię na dół - Buszko i Skolimowski udali się schodami na parkiet, gdzie już studenci ustawili się w szeregu.

perspektywa Lili

- Pozwoliłem sobie zaprosić trenera juniorów Asseco Resovi Rzeszów na dzisiejsze zajęcia. Obserwowaliśmy waszą grę i przyznam, że spodziewałem się czegoś więcej po was, młodzi ludzie - trener nie ukrywał rozczarowania. Moje serce przyspieszyło do 35625314 uderzeń na sekundę, gdy poprosił, abym z Anką wystąpiła przed szereg. - Siatkówka jest grą zespołową. Nie ma miejsca na popisy. Cała drużyna odpowiada za wygraną lub przegraną - krzyknął. 
Cały czas utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy. Chyba w tej chwili mnie zbluzgał, ale zawsze szanowałam trenera choćby nie wiadomo jak nas męczył.
- Są gracze, którzy starają się zabłysnąć kosztem innych. Są też gracze, którzy mogą poświęcić swoje zdrowie, statystyki dla kolegi z drużyny, bo wiedzą, że sami nie wygrają...To są prawdziwi siatkarze - trener Asseco spojrzał na profesora Buszko, a ten skinął głową na znak, że może dokończyć swoją wypowiedź. - I wy dziś udowodniłyście, że nimi jesteście. Witamy w uniwersyteckiej drużynie. Gratuluję - zakończył.

mieszkanie Gośki i Lilki, popołudnie
 
-Właśnie zostałam przyjęta do reprezentacji uczelni czy gorzej ze mną? - zastanawiałam się, gdy Gośka rzuciła się na mnie i zaczęła mnie przytulać. 
- Wiedziałam, że wszystko będzie dobrze! Lilka zobaczysz, jeszcze trochę i będę oglądać cię w zagranicznym żeńskim klubie, którego trenerem będzie nieziemsko przystojny Włoch.. - rozmarzyła się blondynka.
- Nie mów tak szczerze, bo ci uwierzę - pokazałam jej język.

Przebrana w wygodne ubranie oglądałam mecz Jastrzębski Węgiel vs Delecta Bydgoszcz. Moje ukochane Jastrzębie przegrało 3:1 i z racji tego zaczęłam rozmawiać z plakatem Jastrzębian, który zajął honorowe miejsce nad moim łóżkiem.
- Gadasz do siebie? Hahaha, ty jesteś nienormalna. Bez kitu - do pokoju wpadła Gośka zataczając się ze śmiechu.
- Bez kitu, to szyby z okien lecą - odpowiedziałam. - Jastrzębski przegrał, smutno mi kobieto - westchnęłam podkładając ręce pod głowę.
-  Na poprawę humoru zapraszam cię do kuchni na romantyczną kolację przy żarówce energooszczędnej.
- Jak miło - skwitowałam. - Nawet smażenie kotletów w twoim towarzystwie mnie uszczęśliwia.
Zaśmiałyśmy się i popędziłyśmy w stronę kuchni. Wieczór zleciał nam na przygotowywaniu kolacji, a następnie sprzątaniu, gdyż zrobiłam ogromny bajzel m.in. tłukąc jajka i wywracając miskę z posiekaną cebulą. Mimo wszystko było fajnie. Już jutro pierwszy trening z reprezentacją uczelni. Spoko, co to dla mnie. Oby tylko mnie zaakceptowali. 

____________________________________________________

Ciao bejbe ; *
Standardowo coś ode mnie. 
- jestem już po imprezie
- ale pograłam w siatkę , omnomnom
- oglądam w kółko Igłą Szyte z narodowego
- czekam na ME 

Miłego czytania. 
   Bye.





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz