wtorek, 13 sierpnia 2013

8. "Lila ciocią, Kubiak my hero, mam dość Kurka, słoiki babci Zosi".

13 październik 2012, szpital w Rzeszowie, godz. 12:04

Urwałam się z zajęć i skierowałam pod podany przez Gośkę adres. Ona sama nic nie chciała mi powiedzieć przez telefon. Przy wejściu głównym czekała już na mnie Klaudia.
- Co z Gośką? - spytałam zdenerwowana.
- Myślę, że najlepiej będzie jeśli ona sama ci to powie. Chodźmy - ruszyłam za przyjaciółką. 
Na sali zobaczyłam Małgorzatę, która wcale nie wyglądała na ofiarę wypadku lub innej katastrofy. 
- Dowiem się w końcu o co chodzi? - byłam już na skraju wytrzymania nerwowego.
- Usiądź Lilka. Ale hej spokojnie - trzymaj mnie dalej w takim napięciu Gosiu, a na pewno będę spokojna. Yhy.
- Mów - zarządziłam.
- Na wstępie mówię, że nie jestem chora - emocje trochę opadły, ale i tak nie wiem co jest grane. - Zasłabłam podczas zajęć i profesorka wezwała pogotowie. Zrobiono mi tu badania krwi, na których jasno i wyraźnie... - zawiesiła się na chwilę.
- No co? Co? - ponaglałam blondynkę.
- W ciąży jestem no! - dziewczyna lekko się zirytowała moją ciekawością.
Zamarłam. Analizowałam jej słowa jedno po drugim. "W ciąży, w CiąŻy, w cIąŻy" brzęczało mi gdzieś w głowie.
- Będę ciocią! - krzyknęłam do kobiety leżącej na łóżku obok. - O, przepraszam - właśnie obudziłam jej dzieciaczka. Trudno.
- Fajnie, że tak się cieszysz, ale spójrz na to z innej perspektywy. Muszę zrezygnować ze studiów. Nie wiem jak zareaguje Kamil. Co powiedzą rodzice? - dostrzegłam na jej twarzy lekkie przerażenie.
- Gosia wcale nie musisz rezygnować z nauki - zaczęła Klaudia. - Kamil jest rozsądnym chłopakiem i pewnie się ucieszy. A twoi rodzice to mądrzy ludzie, którzy za parę miesięcy będą rozpieszczać twoją córkę lub syna.
- No - zaśmiała się cicho Małgosia - Mimo wszystko cieszę się, wiecie. 
Klaudia przytuliła naszą przyszłą mamuśkę, a już zaczęłam snuć wielkie plany.
- Nauczę je grać w siatkówkę. A na chrzciny kupię mu Mikasę. I będę zabierała je na mecze...
- Jeszcze czego! To będzie ułożone i spokojne dziecko, a nie drąca się w niebo głosy i skacząca po trybunach kopia Liliany Wyrwał.
- ... ewentualnie mogę oddać mój plakat z Ruciakiem, bo mi się powtarza - kontynuowałam nie zważając na przyjaciółki.

mieszkanie Lilki i Gośki, godz. 16.00

- Jak minął dzień? - zapytała Klaudia siadając na moim łóżku, podczas gdy ja skoncentrowana pisałam artykuł.
- Dzień jak co dzień - przyznam, że nie miałam teraz zbytniej ochoty na rozmowę. Musiałam skończyć pracę przed 22.00 i wysłać mailem.
- Czyli nie spotkałaś np. jakiegoś Bartosza Kurka? - zaśmiała się dziewczyna.
- Czy ty pobierasz lekcje u wróżbity Macieja? - ; O
- No nie żartuj - Klaudia poprzestała zabawy moją poduszką/żabką, którą dostałam od babci na 18 urodziny. 
- Oprócz Zawora na treningu pojawiło się jeszcze kilku siatkarzy z Reprezentacji. Potrenują z nami przez następne 2 dni, potem jakiś melanżyk na zakończenie.. - zaczęłam nadawać jak Radio Maryja tak samo szybko wystukując literki na klawiaturze. W końcu nadeszła wena. Dzięki Ci Boże żeś łaskaw dla mnie dziś.
Po kilku minutach udało mi się przekonać Klaudię, że mówię prawdę. Kiedy już dała mi spokój usatysfakcjonowana kliknęłam enter, a artykuł powędrował drogą elektroniczną do profesora. Good job, Lila.

14 październik, godz. 08.00

Chyba coś ze mną nie tak. Po pierwsze obudziłam się przed czasem. Po drugie wyspałam się. Po trzecie coś dziwnego chodzi po mojej nodze...
- O kurwa! - błysnęłam łaciną. - Zabiję na śmierć! - wychyliłam się z łóżka szukając kapcia. 

perspektywa Klaudii

Miło zacząć dzień od słów "o kurwa" wypowiedzianych przez Lilę. Cudowna pobudka. Dobranoc.
perspektywa Liliany

- Misja zakończona. Cel okazał się pająkiem. Zwłoki ulegną autodestrukcji za 3..2..1 - i właśnie w tej magicznej chwili moja ofiara odbyła lot z 3 piętra. Spoczywaj w pokoju.
Fajnie jest się tak nie spieszyć. Wzięłam prysznic, ubrałam się i ruszyłam na trening.
W połowie drogi zaczął dobiegać mnie dziwny, ale znajomy głos.
- Piękna panno .. ponieść ci bagaż? - przystanęłam nie odwracając się. Po chwili 'głos' był już o wiele bliżej - Dasz mi swój numer? To dla kolegi, bo mu się podobasz - wykonałam gwałtowny obrót niczym Bruce Lee i mym oczom ukazał się Zbyszek.
- Ja go nie znam jakby co - dodał Kubiak, który szedł obok niego.
- Zgubiłeś mózg tam za rogiem - zwróciłam się do Bartmana.
- Czekaj. Pójdę sprawdzić - Zibi już był gotów się cofnąć, kiedy do akcji wkroczył Michał.
- Zbychu uspokój się - chłopak był już przyzwyczajony do specyficznego zachowania przyjaciela, dlatego nie zrobiło to na nim wielkiego wrażenia.
- Jak samopoczucie z rana? - Zibi albo coś ćpał albo się wyspał. A może ma ADHD?
- Fantastyczne. Będę ciocią! Moja przyjaciółka Gośka jest w ciąży - pochwaliłam się podskakując.
- Ooo, gratulacje - uśmiechnął się Michał.
- W takim razie zaraz poszukamy czegoś dla maluszka - Zbyszek zaczął przewracać strony reklamy z marketu, którą wcisnęła mu jakaś dziewczyna.
Przez 10 minut żartowałam z Bartmanem i śmiałam się tak, że ludzie dziwnie się na nas patrzeli. Śpiewaliśmy też

"Godzina ósma, Zbyszek staje na krawędzi
Zamyka oczy, wykrzywia usta
przechylił się na stronę śmierci"

- Pośpieszmy się trochę, bo... - nie zdążyłam nawet dokończyć, gdyż przed moimi oczyma mignął tylko wymijający mnie samochód, usłyszałam pisk opon i poczułam, że znajduję się z czyiś ramionach. Po raz kolejny wtargnęłam na pasy. Idiotka ze mnie. Wybawcą okazał się Kubi.
- W porządku? - przyjrzał mi się zatroskany. Sama byłam jeszcze w lekkim szoku.
- Ta-tak. Jestem cała - podniosłam, jak zwykle rozpiętą, torbę z chodnika. 
- Chodźmy na trening - rzekł Zbyszek i trójką powędrowaliśmy na halę.
Droga minęła trochę spokojniej, ale i tak nie mogłam opanować się przed śpiewaniem.

,,Będę więc twego mózgu pralką
A pranie trwać będzie długo bo
Zażywam Calgon"

- Goodmorning. Cześć wszystkim i cześć Kurek - zaszpanowałam angielskim przed Anastasim i przywitałam się z Winiarem i Kurczakiem oraz dziewczynami wchodząc już przebrana na halę.
- A co ja zaliczam się do jakiegoś podgatunku? - odparł Zawór machając ręcznikiem.
- Ciebie to nawet do podgatunku nie można zaliczyć - zgromiłam go i zajęłam się sznurowaniem butów.

Do naszego szanownego grona dołączyli Igła z Ziomkiem prowadzący inteligentny dialog.
- Masz coś do picia ? - spytał nasz rozgrywający.
- A picie ma coś do mnie ? - eh, Krzysztof.


Kubiak jest prorokiem. Dzisiaj rzeczywiście mamy trening siłowy. Dziewczyny są zadowolone, bo wolą podnosić ciężarki zamiast ćwiczyć na hali. Za to ja już obawiam się o swoje życie. Kiedyś przygniotła mnie sama sztanga bez ciężarków. Lila, cieniasie.

- Ile masz? - Bartek spojrzał na rozpiskę ćwiczeń Kubiego.
- 10 powtórzeń, 6 serii, 60 kilo - Michał przymierzył się do sztangi.
- Ile? - Zawór jest głuchy? God.
- 60 kg. - powtórzył przyjmujący.
- Nie. Misiek co ty pierd..co ty odpierdalasz?
- Sweet focia z lustra - Igła paradował po siłowni z kamerką, a tym zdaniem Winiarski rozbroił Kubiaka, który zaczął się śmiać i ledwo uchronił się przed śmiercionośną rurą z ciężarkami, na widok której mam palpitacje serca. 
Na siłowni było nas trochę więcej niż zwykle. Usiłowałam wcisnąć się po hula hop przygniecione gdzieś przy ścianie przez skakanki. 
- Taki tu tłok jak w szkolnej ubikacji podczas lekcji - mruknęłam.
Na moje nieszczęście, albo bardziej na nieszczęście Bartosza, który elegancko zasuwał po bieżni zahaczyłam łokciem i nieco podkręciłam mu prędkość. Chłopak nie spodziewał się tego. Już po chwili leżał na podłodze rozpłaszczony jak naleśnik.
- Niech zgadnę. To ty Wyrwał? - wydusił siatkarz nie podnosząc głowy z gleby.
- Houston houston mamy problem. Nje to nie ja - zaczęłam cofać się w obawie przez rozwścieczonym Zaworem.

- Właśnie słyszę .. i widzę - siatkarz przeszył mnie spojrzeniem. 
- Wyluzuj Kurczak. Co ty taki wściekły? Ptasie grypa już za nami - jestem głupia. Zamiast się zamknąć i spierdalać to konwersuję z tym ... Bartkiem.
Stanęłam sobie grzecznie w miejscu, gdzie nikogo nie powinnam zabić i zaczęłam kręcić hula hop. Żebyś tylko potrafiła, Lila -.-
- Co to za waka waka? - Zbyszek z zaciekawieniem mi się przyglądał.
- A może sam potrafisz lepiej, co?
- Daj. Mistrz pokaże ci jak to się robi - Zibi jak zwykle pewny siebie.
- Gdzie ty się tego nauczyłeś?! W klubie Go-Go? - Bartman mnie przeraża O.O
- Teorytycznie tak. Praktycznie nie - dobra, ja nie chcę znać szczegółów.
Po lekcji u mojego osobistego instruktora napatoczył się Igła, który koniecznie chciał ze mną porozmawiać.
- Bułki z prądem jadłeś? - spytałam przejmując od Krzyśka skakankę.
- Nie mów mi o jedzeniu, bo jestem głodny - nasz libero złapał się za żołądek. - Ale nie o tym chciałem. Co ty z naszym Kurasiem takie gwiezdne wojny toczysz?
- Przecież my kulturalnie rozmawiamy. Jak cywilizowani ludzie -zakręciłam w górze skakanką uderzając się przy tym w ryj. - Ałł.
- Uważaj. Chyba nie chcesz iść jutro na imprezę z podbitym okiem - Igła odebrał mi przyrząd i rzucił w kąt.
- Na imprezę to ja nawet mogę na wózku inwalidzkim przyjechać. Żaden melanż nie ma prawa odbyć się beze mnie!
Przykozaczyliśmy jeszcze chwilę z Igłą na ekspadrze gumowym, a potem wróciliśmy do swoich zajęć.
Posiłek zjadłam w towarzystwie klubowych koleżanek, ponieważ obawiałam się kolejnej kłótni z Zaworem. Co prawda Igła ze Zbyszkiem męczyli mnie żebym z nimi usiadła, ale z bólem serca musiałam odmówić.



- Hej, Michał! - podbiegłam do Kubiaka kierującego się ku drzwiom wyjściowym.
- Co tam? - dlaczego Kurek nie jest taki sympatyczny jak Misiek i reszta? Why?!
- Chciałam ci podziękować - stanęłam na przeciwko niego.
- Ale za co? - dostrzegłam u siatkarza błędny wzrok.
- No za uratowanie mi życia - wyszczerzyłam się. - Gdyby nie twoja szybka reakcja teraz 3 metry pod ziemią zjadałyby mnie pająki - na samą myśl wzdrygnęłam się. Jednak dzięki mnie jest już o jednego potwora mniej na tym świecie. Wiecie ta akcja rano ^^
Akurat mijał nas Zawór, więc usłyszał ostatnie zdanie.
- Ciebie to by nawet pająk nie chciał - stwierdził Bartosz.
- Tak, masz rację i myślę, że ma to wpływ na sukcesję wtórną na terenie zachodniej Afryki - chyba przerosło to 2 metrowego Bartusia, który nic nie odpowiedział tylko opuścił budynek. - Także dziękuję - powróciłam do rozmowy z Michałem.
- A nie ma sprawy. Następnym razem trochę uważaj, bo wiesz mimo wszystko ratowanie twojego życia wiąże się z niebezpieczeństwem - zaśmiał się chłopak otwierając mi drzwi.
- Tak jest tato - przytaknęłam iście harcersko unosząc dwa palce w górę.
- Ale w razie czego krzycz, przybędę na ratunek - wyszliśmy przed budynek. - Torba ci się rozpięła - poinformował mnie Michał.
- Jeeny - westchnęłam - Ona tak cały czas - zapięłam zamek i pożegnałam się z Kubiakiem. Znowu na Uniwersytet..Soł sad.

Uniwersytet Rzeszowski

- Napisała mi tutaj, że wstęp mógłby być lepszy, ale reszta bardzo dobrze - podetknęłam Kamilowi pod nos esej. - A żeby cię zaniosło na Syberię.
- Nie narzekaj. Przecież jak widzisz jest bardzo dobrze - odsunął papier sprzed swoich oczu, bo jeszcze moment, a dostałby oczopląsu.
- A jak u ciebie? - zajrzałam przez ramię chłopaka - Ty frędzlu! Celująco! Teraz to mam focha.

mieszkanie Lili i Gośki, popołudnie

W domu zastałam Klaudię z aparatem fotograficznym w rękach.
- Czemu robisz zdjęcia pomarszczonym śliwkom? - usiadłam na krześle przy stole.
- Fotografuję martwą naturę. To jest sztuka, a nie pomarszczone śliwki. I nie wchodź mi w kadr, proszę.
- Mam się uśmiechnąć? - zalotnie się uśmiechnęłam - A może o tak? - zaczęłam robić głupie miny i przybierać pozy niczym Dżoana.
- Castingi do Top Model w grudniu. A teraz zajmij się sobą, bo ja to muszę dzisiaj skończyć - na tym zakończyła się moja minutowa kariera w modelingu.

- Babcia dzwoni. Chce odzyskać słoiki - oznajmiła Klaudia wręczając mi komórkę, którą zostawiłam w kuchni.
- Babcia? Hej, co tam słychać? - ucieszyłam się słysząc głos mojej Zosi.
- ...
- U mnie świetnie. Jak zwykle zresztą. Uczę się pilnie, chodzę na treningi, bo znów mam szansę grać.
- ...
- Oczywiście, że nie imprezuję. Przecież mnie znasz - jak dotąd nie imprezuję. Po co mam mówić o jutrzejszej balandze skoro babcia nie pyta, nie? xd
Pogawędziłyśmy jeszcze kilka minut. Obiecałam wysłać jej słoiki jak najszybciej i zabrałam się za przygotowanie fotorelacji z meczu Sovi i Skry. Taki tam kolejny projekt na studia.
Leżałam w łóżku myśląc o dzisiejszym dniu.
Jak go podsumuję? Nuda, nuda, nuda. Dzięki Michale bohaterze mój za uratowanie życia i Zbyszku instruktorze za cenną lekcję na pedalskim hula hop. Bartoszu tobie życzę słodkich snów z moim udziałem ty tępa dzido. Innymi słowy niech przyśnią ci się koszmary. 

"W życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym."


___________________________________________________________________________
     
            Hey ; *

Jestem zmęczona i niewyspana także rozdział trochę poniżej moich możliwości. Ale spokojnie, odeśpię, wena nadejdzie i już kolejny będzie ciekawszy. Nie zapominajcie, że już w kolejnym melanżyk ; >
Zapewne widziałyście już wywiad z Bartkiem, w którym trochę namącił i "obraził" kibiców. Moim zdaniem mógł to lepiej sformułować, bo w swojej wypowiedzi przeczy sam sobie. Nie róbmy afery. 
Przepraszam fanki Kurka, że w moim opowiadaniu Lilka tak po nim jeździ, ale takie wątki z Kurą jest mi pisać najłatwiej. Nie żebym ja go nie lubiła, czy coś xd To tylko odczucia Lili.
A Zbychu nie daje za wygraną if you know what I mean xD





 

3 komentarze:

  1. Jak to po niżej możliwości!!??
    Wg mnie to najśmieszniejszy rozdział jak dotąd!! :D




    Kurek nie ma fanek tylko hotki :D
    I one cię zabiją, że go obrażasz :D

    HaHa ale zgasiła Kurka!! :D JUPI!! :D

    Ja nie mam nic przeciwko temu :D





    Zbysiu ty debilu -_- :D
    Idź do tego klubu goł goł, a nie wpierdzielasz się w kadr :D



    No, to chyba tyle. Pozdrawiam i czekam na kolejne :D :D :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ mi wcale nie przeszkadza, że jeździsz po Kurku.! Lubię go, ale jeszcze mam jakieś uprzedzenia po tej Rosji...-,-
    O.O Tak pisz.!! ja chcę Kubiaka.! Zibi w sumie też może być, ale tylko jako kumpel.!- Takie tam moje wymagania.xD
    Jak czytam rozdział, to zawsze się brechtam. Co ty ze mną robisz.!? Ale będzie tego nudzenia... czekam na nowy.! Tylko szybko, proszz.
    Pozdrawiam~Ann :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje rozdziały zawsze mnie rozweselają są świetne z poczuciem humoru :D Mi też nie przeszkadza że jeździsz po Kurku o tak ja też jestem za tym żeby było więcej Kubiaka i Lili ale tak samych ze sobą :D

    OdpowiedzUsuń